Moim zdaniem ilość mydła miała być symbolem tego w jakim stanie był Hunter opuszczając Las Vegas:) Innego wyjaśnienia nie widzę:)
Kolejne dobre pytanie:D
W pokoju RACZEJ nie miał aż takiej ilości... Więc albo okradł jakiś magazyn albo inne pokoje:)
600 kostek mydła zamówił Gonzo z obsługi hotelowej. W filmie nie ma o tym wzmianki natomiast jest w książce :)
Wyniósł mydłło i grejpfruty wcześniej, zanim uciekł z hotelu.
Mam wrażenie, że temat o mydle jest tu na stronie tego filmu najbardziej ambitnym tematem.
Czy ktoś tu wogóle zauważył ,że ten film jest o czymś więcej niż o braniu narkotyków?
W tle rzeczywistość "Kim są ci ludzie? Co to za twarze? Skąd się wzieli? Wyglądaja jak karykatury handlarzy używanymi wozami.Słodki Jezu. Strasznie ich dużo jak na 4:30 w niedzielę. Nadal gonią za amerykańskim marzeniem. Wizją zwycięzcy wyłaniającego się z haosu przedświtu z zatęchłego kasyna Las Vegas".
"Mój adwokat nie rozumie opinii byłych narkomanów, że na bez narkotyków można mieć większy odlot".
Ta rzeczywistość, która otacza bohaterów jest bardziej chora niż ich fazy na haju. Bohater wspomina jak bezpowrotnie mineły czasy kiedy ich życie
Ten film nie jest o braniu narkotyków, tylko o pogoni za amerykańskim snem i upadku kultury lat 70 a wszystko przedstawione w krzywym kwasowym zwierciadle.
O braniu narkotyków przede wszystkim, a na bani jednak taki Hunter S. Thompson potrafi wnikliwie dobrze serwować "gonzo".