Niezłe zdjęcia i klimat, ale sama historia mocno naciągana. Wrabianie żołnierzy by zabili jednego gościa, a potem następnych by sprzątnęli tych pierwszych to jak zabijanie much bombą atomową.
Hubert aby zabić brata mógł wynająć mordercę, który załatwiłby to po cichu i bez problemów. Zamiast tego wplątał w to senatora i grupę żołnierzy czynnej służby. Użył przesadnych środków do osiągnięcia swojego celu. I tego dotyczy to porównanie.
"Hubert aby zabić brata mógł wynająć mordercę"...
1.Wtedy to by był inny film.
2.Nie mógł tego zrobić,bratu pozostały 2 miesiące ,aby odziedziczyć fortunę,po ukończeniu 25 lat.Gdyby wynajął mordercę i brat zginąłby w podejrzanych okolicznościach to od razu w pierwszej kolejności podejrzanym by był Hubert.
Dlatego wszystko musiało wyglądać na wypadek podczas akcji.
3.Senator nie był wtedy jeszcze senatorem ,a dowódcą oddziału.
Rozumiem ,że film nie jest najwyższych lotów,ale za małą kasę zrobiono przyzwoite kino klasy B (chociaż tego też nie jestem pewien),i wcale nie ma w tym zasługi Willisa.
Pozdrawiam.
myślę, że gdyby przyjąć, że jest to film klasy B, to i tak jest lepszy niż wiele filmów klasy A... :)